Rosyjski dziennik Arkadij Babczenko został wczoraj zastrzelony w Kijowie. Do ataku na dziennikarza doszło w mieszkaniu w Kijowie. Obecna w nim była żona Babczenki, jednak w tym czasie była w łazience. Kiedy usłyszała strzały, wyszła i zobaczyła swojego męża leżącego w kałuży krwi. Babczenko zmarł podczas transportu do szpitala.
W związku z faktem, że dziennikarz był uznawany za krytyka Władimira Putina, pojawiły się oskarżenia, że za jego morderstwem stroi Federacja Rosyjska. Do sprawy odniósł się więc dziś szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow. – Kolejna tragedia w Kijowie, Arkadij Babczenko został zabity na klatce schodowej własnego domu i już premier rządu ukraińskiego Wołodymyr Hrojsman ogłasza, że zrobiły to rosyjskie służby specjalne – mówił na konferencji prasowej w Moskwie.
Minister Spraw Zagranicznych Rosji ocenił, że "ta moda, którą narzucają autorzy takiego stylu prowadzenia spraw międzynarodowych, jest bardzo smutna". Ławrow mówił także o "zachodnich kuratorach" Ukrainy, którym państw to jest "potrzebne po to, żeby promować poglądy rusofobiczne i wszelkimi sposobami tworzyć niewygodną [dla Rosji - red.] sytuację".
Czytaj też:
Rosyjski dziennikarz zastrzelony na Ukrainie