Zakaz zakrywania twarzy w miejscach publicznych obowiązuje już w wielu miejscach publicznych – m.in. w Austrii, Francji czy od sierpnia w Danii. Kolejną płaszczyzną sporu związanego z wolnością wyznawania religii (w tym przypadku islamu) jest ubiór dzieci w szkołach.
Kłótnia o kostiumy kąpielowe
W niemieckich szkołach, wiele dziewczynek pochodzących z muzułmańskich rodzin, nie uczestniczy w lekcjach wychowania fizycznego na basenie, jeśli nie mogą podczas zajęć być ubrane w burkini. Burkini to rodzaj stroju zakrywającego ciało i włosy, w którym muzułmanki pływają w miejscach publicznych, zamiast w kostiumie kapielowym.
Strój ten wzbudza jednak kontrowersje, jak tłumaczą administratorzy basenów, przede wszystkim ze powodu higienicznych.
Dwa tygodnie temu, w jednej ze szkół w Nadrenii Północnej-Westfalii, władze placówki zakupiły 20 burkini, aby dziewczynki, które inaczej nie wezmą udziału w lekcjach na basenie, mogły nauczyć się pływać. Dzięki temu rozwiązaniu, kilkanaście uczennic, które wcześniej nie brały udziału w zajęciach, rozpoczęły naukę pływania.
Integracja czy dyskryminacja
Sprawa wzbudziła jednak ostrą krytykę ze strony części polityków, którzy nie zgadzają się na obciążanie kosztami tego typu szkoły i państwa oraz sprzeciwiaj się zmuszaniu kobiet, do ubierania się w burkini.
Jak tłumaczy jednak minister ds. rodziny Franziska Giffey, dzięki zakupowi burkini, dziewczynki będą mogły w pełni się integrować z koleżankami i kolegami, a poza tym będą miały szansę nauczyć się pływać.
Innego zdania jest m.in. Julia Klöckner (CDU), która stwierdziła, że takie działania tylko utrwalają dyskryminującej podejście do kobiet.
Czytaj też:
Dania zakazuje zakrywania twarzy. Nowe prawo wejdzie w życie już w sierpniu