Dane, które opublikowały niemieckie media, ujawnił rząd w Berlinie z inicjatywy polityk partii Lewica (Die Linke), Martiny Renner.
Wynika z nich, że 52 ataki bombowe z lat 2001-2017 przepisano prawicowym ekstremistom, a 36 – lewicowym. Dwa zaliczono do kategorii "zagraniczna ideologia". 21 nie udało się jednoznacznie zakwalifikować.
Inne statystyki dotyczą morderstw na tle politycznym. 16 z nich przypisano prawicowym ekstremistom, a 8 zapisano na konto "zagranicznych ideologii".
DW podkreśla, że lewicowi ekstremiści przodowali w atakach na kolej, statki lub samoloty. Władze zarejestrowały 29 tego typu czynów. Z kolei podpaleń, których w okresie 2001-2017 było 56, częściej dokonywali prawicowi ekstremiści (38) niż lewicowi (18).
W ocenie niemieckiej polityk Lewicy bliższa analiza tych danych pokazuje, jak niebezpieczna jest broń i materiały wybuchowe w rękach neonazistów.
Czytaj też:
Ocieplają wizerunek Merkel. "Sama nosi siatki z zakupami"