Dwa tygodnie temu w Chemnitz, położonym w południowo-wschodnich Niemczech, w Saksonii imigranci zamordowali 35-letniego Niemca, co doprowadziło do fali protestów. Rzecznik niemieckiej policji przyznał, że liczba protestujących, których było ok. 3 tysiące, zaskoczyła mundurowych i że mobilizacja służb była za słaba. Podczas zajść w mieście dochodziło do wyłapywania migrantów i prób samosądu.
27 sierpnia podczas zamieszek w Chemnitz doszło m.in. do ataku na koszerną restaurację "Schalom", co potwierdził jej właściciel. Zaatakowała ją i obrzuciła kamieniami kilkunastoosobowa grupa neonazistów. Media poinformowały jednak o tym dopiero po kilku dniach. – Doniesienia o ataku neonazistów na koszerną restaurację 'Schalom' w Chemnitz wstrząsnęły mną do głębi. Musimy nazwać problem po imieniu. Oczekuję tego zwłaszcza od tych, którzy są odpowiedzialni za wewnętrzne bezpieczeństwo w Niemczech – powiedział Schuster.