Od ubiegłej niedzieli ponad stu ratowników pracuje, aby wyciągnąć dwulatka z głębokiej na 100 metrów dziury. Do tragicznego wypadku doszło w okolicach Málagi, na południu Hiszpanii.
Jak podają media Julen Roselló bawił się z innym dzieckiem w pobliżu swojego domu i wpadł do niezabezpieczonego rozpadliska – pozostałości po odwiertach w poszukiwaniu wody.
Świadkowie mieli słyszeć później płacz dziecka dochodzący z dziury. Informacje o tym, że dziecko znajduje się w rozpadlisku potwierdziło znalezienie przez sondę głębinową biologicznych śladów chłopca.
Rodzice i bliscy dziecka liczą na to, że chłopiec wciąż żyje, a ratownicy od kilku dni starają się dotrzeć do dziecka. Akcję ratowników utrudnia nierówny teren, a także fakt, że tunelu do którego wpadł chłopiec jest bardzo wąski. Żeby wyciagnąc chłopca, ratownicy kopią dwa równolegle tunele, którymi chcą dostać się do uwięzionego dziecka.
Czytaj też:
Zwłoki niemowlęcia znaleziono w magazynie AmazonaCzytaj też:
Przechodząc obok kontenera na odzież, usłyszał płacz dziecka. Interweniowała policja