Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych, jedno z najmłodszych świąt w polskim kalendarzu, jak żadne inne skupia wokół siebie wiele emocji i zainteresowania. Z roku na rok jesteśmy świadkami coraz liczniejszych inicjatyw animowanych zarówno przez samorządy, podmioty społeczne, jak i struktury rządowe. Część z nich spotyka się z protestami różnych środowisk chcących za wszelką cenę powrócić do obowiązującej przed latami 1989 i 2010 narracji. Półki księgarń corocznie – zwłaszcza od 2010 r. – uginają się wprost od publikacji ukazujących żołnierzy wyklętych w różnych projekcjach – bitewnych, rodzinnych, organizacyjnych, regionalnych. Podobnie jak sklepy z odzieżą patriotyczną oferujące różnego rodzaju stroje, gadżety z mniej lub lepiej dobranymi symbolami Polski Walczącej, WiN, NZW, ZJ, NSZ. Zjawisko to zaczyna tworzyć wrażenie pewnego przesytu oraz przeświadczenia, że wszystko lub prawie wszystko zostało już w ramach tematu, jakim jest antykomunistyczne podziemie niepodległościowe, zbadane i opisane, a następnie w sposób rozumny przetrawione przez popkulturę, która wybrała w ramach zadania popularyzowania podziemia antykomunistycznego konkretne postacie i symbole. Ze smutkiem trzeba skonstatować, że jest to wrażenie błędne. Kiedy weźmiemy do ręki sporą część najnowszych publikacji dotyczących podziemia antykomunistycznego, okazuje się jednak, że rzadko niosą ze sobą nowe ustalenia – bazując raczej na dokonaniach badawczych sprzed wielu lat, będących dziełem historyków, którzy jako pierwsi publikowali prace naukowe poświęcone żołnierzom wyklętym.
Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.
Zapraszamy do wypróbowania w promocji.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.