Jaworski: Siła przekazu tej książki ogromna. Dyskusja na tematy polsko-żydowskie znów zostanie wywołana

Jaworski: Siła przekazu tej książki ogromna. Dyskusja na tematy polsko-żydowskie znów zostanie wywołana

Dodano: 
Dariusz Jaworski, dyrektor Instytutu Książki
Dariusz Jaworski, dyrektor Instytutu Książki Źródło: PAP / Przemysław Piątkowski
– Nie ma co się łudzić – dyskusja na tematy polsko-żydowskie znów zostanie wywołana. Nie jest wykluczone, że wróci termin "polskie obozy śmierci". Wydanie książki Joanny Siedleckiej jest naszą próbą włączania się w tę dyskusję. Bo jesteśmy instytucją państwową, która o wizerunek naszego kraju musi dbać – mówi portalowi DoRzeczy.pl Dariusz Jaworski, dyrektor Instytutu Książki.

Jak zrodził się pomysł, by książkę Joanny Siedleckiej „Czarny Ptasior” wydać po angielsku i wypuścić na rynek amerykański? Jakie znaczenie ma ta publikacja?

Dariusz Jaworski: Wydanie tego tłumaczenia było możliwe poprzez nasz program „Copyright Poland”, który wspiera wydawców oraz tłumaczy w wydawaniu polskiej literatury w krajach całego świata, z mocnym nastawieniem na języki najbardziej reprezentatywne. Bezpośrednią inspiracją była informacja, która do nas dotarła, że powstaje hollywoodzka wersja „Malowanego ptaka” Kosińskiego. Żyjemy w rzeczywistości postprawdy, która relatywizuje prawdę, odwraca pojęcia. Kiedyś było oczywiste, że literatura piękna jest literaturą fikcjonalną. Tak należałoby się odnieść również do książki Kosińskiego. Kosińskiego, wielkiego hochsztaplera literatury światowej.

Obrońcy Kosińskiego twierdzą, że jego literatura jest przecież fikcją, do której ma prawo.

Jego literaturze nie można odmówić pewnej sprawności narracyjnej, emocjonalnej oraz artystycznej. Jego obrońcy zawsze będą mówić, że to przecież fikcja, pewne wyobrażenie. Ale jak wiemy cała sława Kosińskiego wzięła się z tego, że już przed laty mówił on, że jego książka to owszem fikcja, ale będąca wyrazem autentycznych przeżyć. Książka „Malowany ptak” wpływa niewątpliwie na wyobraźnię ludzi, szczególnie w czasie dominacji postprawdy. Gdzie tak naprawdę liczy się siła przekazu a nie dążenie do prawdy. Kiedy powstała książka Joanny Siedleckiej, jak pamiętamy był to początek lat 90., to spotkała się z mocnym atakiem. Za to, że punkt po punkcie próbowała zdemistyfikować nie tyle samego „Malowanego ptaka”, ale to, w jaki sposób go wykorzystywano. A siła tego przekazu była ogromna. Gdy przyszedłem do Instytutu Książki zdumiała mnie jedna rzecz.

Jaka?

Zorientowaliśmy się, że książki Joanny Siedleckiej, ważne dla polskiej kultury, dotyczące Herberta, Gombrowicza, „Czarny Ptasior” nie są przetłumaczone. Kiedy pojawił się asumpt do tego, by do sprawy wrócić, zaczęliśmy ją badać. Pojawił się wydawca w ramach naszego programu. Książka została wydana i co najważniejsze – udało się wpuścić ją w obieg dystrybucji. Wprawdzie jest to głównie Amazon, ale w tym obiegu jest.

Czego spodziewa się Pan po tym wydaniu?

Nie ma się co oszukiwać – to nie jest książka, która będzie w jakiejś masowej ilości sprzedawana. Ale fakt, że ta książka zaistniała, że w dobie internetu, gdy Google jednak rządzi wyobraźnią, jak się wpisze gdzieś hasło to ten tytuł wyskoczy w języku angielskim, ma znaczenie. Być może jakaś grupa ludzi będzie mogła ją przeczytać. A gdy pojawi się ten film, to będzie kontrapunktem do dyskusji, która nie ma co się łudzić znów zostanie wywołana i znowu zostanie zafałszowana, niewykluczone, że znów będzie w użyciu nazwa polskie obozy śmierci. Wydanie książki Joanny Siedleckiej jest naszą próbą włączania się w tę dyskusję. Bo jesteśmy instytucją państwową, która o wizerunek naszego kraju musi dbać.

Czytaj też:
Siedlecka: Mam nadzieję, że ta książka odkłamie nieprawdy

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także