‘"Po Brexicie Szkoci czują się oszukani. Ich wyjście z Wlk. Brytanii kwestią czasu"

‘"Po Brexicie Szkoci czują się oszukani. Ich wyjście z Wlk. Brytanii kwestią czasu"

Dodano: 
Flagi Szkocji i Wielkiej Brytanii
Flagi Szkocji i Wielkiej Brytanii Źródło:flickr.com/photos/xahldera
– Na pewno na kłopotach wewnętrznych, które Brexit wywoła, Anglicy stracą. Strata dla Unii Europejskiej jest też poważna, bo jednak wskazuje na jakąś porażkę w jej systemie. W tej sytuacji nie ma wygranych – mówi portalowi DoRzeczy.pl Mirosław Skowron, były korespondent z Brukseli i Londynu, kierownik działu Opinie ‘’Super Expressu”.

Słowo stało się ciałem – Wielka Brytania wystąpiła z Unii Europejskiej. Jakie to ma znaczenie dla UE i samego Zjednoczonego Królestwa?

Mirosław Skowron: Trudno jeszcze dziś przesądzić, jakie to ma znaczenie dla Unii Europejskiej i jakie dla Wielkiej Brytanii, bo przede wszystkim jest to pierwszy taki eksperyment z wyjściem z Unii, a po drugie nie wiemy, na jakich zasadach Wielka Brytania będzie z Unią w kolejnych latach współpracowała. To, jaką formę przyjmą te relacje ma niby być znane do końca roku, ale możliwe, że to się jeszcze przedłuży. Ponadto wiadomo, że Brytyjczycy nie chcą się zgodzić na taką formę relacji jak ma np. Szwajcaria i Norwegia, więc te związki będą luźniejsze ze względu na choćby podstawowe dla UE kwestie wolnego przepływu ludzi, towarów i usług. Jak bardzo odbije się to na gospodarce brytyjskiej, a także na kluczowej dla nich branży finansowej to będzie wynikało dopiero z umów, które podpiszą. Wszystko to, co będzie wiadomo do tej pory to jest wyczucie, a to każe przypuszczać, że na tym rozwodzie stracą po trochu zarówno Wielka Brytania jak i Unia Europejska, choć końca świata z tego powodu nie będzie. Wielka Brytania może najbardziej stracić na tym, co stanie się ze Szkocją i Irlandią Północną.

Czy Szkocja, w której nastroje były jednoznacznie proeuropejskie może opuścić Wielką Brytanię? Czy w razie odejścia ze Zjednoczonego Królestwa ma szansę na ponowne przyjęcie do UE?

I to jest właśnie dla nich największy problem. Szkoci są jednoznacznie prounijni i mają głębokie przekonanie, że Anglicy ich oszukali i przegłosowali. Ostatnia faza referendum niepodległościowego w Szkocji przebiegało ze strony Anglików już na fali przekonywania Szkotów, że to właśnie dzięki obecności w Wielkiej Brytanii pozostaną w UE, a ogłoszenie niepodległości może oznaczać wyjście z Unii, negocjacje akcesyjne, a na końcu może nawet… sprzeciw Anglii przeciwko przyjęciu Szkocji. Mają prawo czuć się oszukani i widać to po nastrojach Szkotów w badaniach wskazujących na wyjście z Wielkiej Brytanii. W ciągu najbliższych kilku lat będzie to zapewne trudne, bo do zgody na referendum wymagana jest zgoda rządu w Londynie. Na pewno nie będzie to obecny rząd, który nie będzie chciał by coś, co przedstawia jako sukces (Brexit) zakończyło się porażką, czyli rozpadem Wielkiej Brytanii.

W szybką zgodę na referendum nie wierzę. Wydaje mi się, że im dłużej władze w Londynie będą taką zgodę przeciągały, tym większe prawdopodobieństwo tego, że w Szkocji dojdzie do radykalizacji nastrojów, może nawet „nielegalnego referendum” i jakiegoś zaognienia sytuacji, jak w Katalonii. W przypadku niepodległości Szkocji z jej przyjęciem do Unii może być tylko jeden problem – ewentualny sprzeciw Hiszpanii, która nie będzie chciała dawać przykładu Katalonii, a raczej będzie chciała ją przestrzec, żeby nie próbowała.

Zjednoczone Królestwo to także Walia i Irlandia Północna. Jak tam wygląda poparcie dla Brexitu? Czy możliwe jest, że na nowo rozgorzeje konflikt angielsko-irlandzki?

Z Walią nie będzie problemu, nie ma tam jakichś poważnych nastrojów niepodległościowych. Nieco inaczej jest z Irlandią Północną, której związek z Republiką Irlandii, kwestie granicy i swobodnego przemieszczania się były jednym z powodów długich sporów z UE, a także, po nacisku unionistów w Ulsterze oporu premier May. Co ciekawe stanowisko premiera Johnsona to w stosunku do uporu May tak naprawdę kapitulacja Londynu w tej sprawie, ale wszystko będzie zależało od kolejnych umów i tego, jak to będzie wyglądało w praktyce. Irlandczycy z Północy są jednak o wiele bardziej podzieleni w kwestii tego, czy pozostawać w Wielkiej Brytanii czy nie, niż Szkoci i tu wzrost tendencji w jedną ze stron nie jest taki oczywisty jak w Szkocji.

Czy można zaryzykować tezę, że po wiekach zamiast Zjednoczonego Królestwa istnieć będzie samo Królestwo Anglii osobno Szkocji, a Wyspy staną się peryferiami, czy może przeciwnie – Wlk. Brytania jest i pozostanie mocarstwem, a to Unia Europejska ma problem?

Wyjście Szkocji z Wielkiej Brytanii i ogłoszenie niepodległości wydaje mi się dość oczywiste, choć ze względu na wspomnianą konieczną zgodę Londynu na kolejne referendum niepodległościowe, może to się przeciągać i raczej nie nastąpi w ciągu kilku kolejnych lat. Problem mają obie strony, bo trudno wskazać na coś, co potwierdzałoby mocarstwowość Wielkiej Brytanii zwłaszcza po odłączeniu się Szkocji i rosnących problemach z Irlandią Północną, a także trudno określić jako sukces Unii Europejskiej sytuację, w której opuszcza Unię jedno z najważniejszych państw, a unijni urzędnicy i politycy nie umieli temu zapobiec, a niektórymi swoimi decyzjami nawet to przyspieszyli. Anglia bez Szkocji będzie miała zapewne nieco bliższe związki z USA.

Czy wyjście Szkocji dla Anglii oznaczać będzie peryferyjność?

Zapewne tak, ale też Anglicy nigdy szczególnie do bycia w mainstreamie Europy się nie palili. Na pewno jednak na kłopotach wewnętrznych, które to wywoła, stracą. Strata dla Unii jest też poważna, bo jednak wskazuje na jakąś porażkę w jej systemie. W tej sytuacji nie ma wygranych.

Czytaj też:
"Szkocja powróci do serca Europy już jako niepodległe państwo"
Czytaj też:
Były dyplomata: Jak Unia nic nie zrozumie, kolejne kraje mogą iść w ślady Wielkiej Brytanii

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także