Prezes Szpitala Bródnowskiego dementuje: Nie planujemy zamykać placówki

Prezes Szpitala Bródnowskiego dementuje: Nie planujemy zamykać placówki

Dodano: 
fot. zdjęcie ilustracyjne
fot. zdjęcie ilustracyjne Źródło: PAP / Andrzej Grygiel
Nie jest prawdą, że planujemy zamknąć szpital – mówi w rozmowie z PAP Teresa Maria Bogiel, prezes Szpitala Bródnowskiego w Warszawie. Informuje też, że w czwartek został otwarty Oddział Chorób Wewnętrznych i Gastroenterologii, gdzie pojawiło się pierwsze ognisko zapalne.

Prezes Szpitala Bródnowskiego mówi w rozmowie z PAP, że wszyscy pacjenci, którzy otrzymali dodatni wynik testu na COVID-19, zostali już przewiezieni ze Szpitala Bródnowskiego do szpitali zakaźnych, m.in. w Ostrołęce i MSWiA w Warszawie. Informuje też, że w chwili obecnej, na 414 przebadanych pracowników szpitala – 61 ma dodatni wynik testu, z czego 43 to przypadki potwierdzone, a reszta wymaga powtórnego badania. W sumie to około 15 procent personelu.

– Chyba opanowaliśmy sytuację. Oddział gastroenterologii i chorób wewnętrznych, gdzie pojawił się pierwszy zakażony COVID-19, został już wysprzątany i zdezynfekowany. W czwartek rano został ponownie uruchomiony i ruszyliśmy z przyjmowaniem pacjentów. Lekarze i panie pielęgniarki wracają do pracy z kwarantanny. Na szczęście większość z nich powraca w dobrym stanie. Tak więc, rozpoczynamy normalną pracę. W międzyczasie będziemy czyścić siódme piętro, tj. oddział diabetologii i chorób wewnętrznych, gdzie pojawiło się ognisko zapalne – mówi dyrektor placówki pytana o obecną sytuację w szpitalu.

Na pytanie o absencję wśród personelu, Teresa Bogiel odpowiada: – Po wprowadzeniu systemowych testów weryfikacyjnych wykryliśmy 4 dodatkowe bezobjawowe osoby: w oddziale Chirurgii, Neurochirurgii i Okulistyki. Po wykonaniu potrójnych testów okazało się, że jest dwóch dodatnich pacjentów w OIT oraz dwóch pacjentów przyjętych przez SOR do Oddziału Neurochirurgii. Mamy jednak podejrzenia poparte informacjami z innych szpitali, że część wyników może być fałszywie dodatnich. W związku z tym powtarzamy te badania w innym laboratorium.







– Na dzień wczorajszy mieliśmy ponad 400 osób na zwolnieniach lekarskich, na prawie 1300 pracowników (wraz z osobami współpracującymi szpital zatrudnia blisko 1800 osób). To dużo, ale dajemy radę dzięki pozostałemu personelowi oraz faktowi, że nie są wykonywane planowe zabiegi. Wszyscy są zaangażowani w pracę. Jednak ze względu na narastające ryzyko zakażenia, personel pracuje w możliwie maksymalnym systemie pracy dyżurowej 24 godziny, nie mniej – wskazuje dyrektor szpitala.

Szefowa placówki zaznacza, że ośrodek nie zostanie zamknięty: – Nie. Nigdy nie było takich planów. Nie ma takiej potrzeby. Nowi pacjenci są przyjmowani. Szpital funkcjonuje. Przykład? Kiedy otworzymy na nowo gastrologię, to wyczyścimy Internę. I tak kolejno.

Czytaj też:
46-letni aktor zmarł nagle. Ujawniono prawdopodobną przyczynę śmierci
Czytaj też:
Budka: Zapraszam Kaczyńskiego pod sklep spożywczy

Źródło: PAP
Czytaj także