Polska gorsza niż Niger? Wolność słowa to nie monopol "Wyborczej"

Polska gorsza niż Niger? Wolność słowa to nie monopol "Wyborczej"

Dodano: 
fot. zdjęcie ilustracyjne
fot. zdjęcie ilustracyjne Źródło:PAP / Marcin Kaliński
Można powiedzieć, że Reporterzy Bez Granic przekroczyli granicę absurdu. A prawda jest taka, że dopóki poszczególne redakcje mają swoje linie, prezentują poglądy, nikt nie cenzuruje treści, które na ich łamach się ukazują, z tą wolnością nie jest najgorzej – mówi portalowi DoRzeczy.pl dr Piotr Łuczuk, medioznawca z UKSW.

Raport Reporterów bez Granic mówi o drastycznym spadku naszego kraju w rankingu wolności prasy. Jak ocenia Pan tę publikację?

Dr Piotr Łuczuk: Trudno to w ogóle komentować. Raport dotyczy tego, czy prasa w danym kraju jest wolna. I prawdę mówiąc ja nie widzę żadnych przesłanek, na podstawie których Polska miałaby teraz spadać w rankingu. Pierwszy zarzut dotyczy tego, że media są upolitycznione.

Przecież są?

Tak, redakcje mają w Polsce swoje linie. Ale na całym świecie nie ma ani jednej redakcji, która byłaby bezstronna. Rzecz w tym, że na polskim rynku prasowym jest pluralizm. Mamy media o różnych światopoglądach, od tygodnika „Nie” po „Nasz Dziennik”, od „Gazety Polskiej” po „Newsweeka”.

No tak. Ale jeden z zarzutów dotyczy na przykład finansowania przez rządowe spółki?

To, że reklamy spółek państwowych pojawiły się w innych niż wybrane redakcjach, jest akurat zjawiskiem pozytywnym. Przypomnę też, że to za poprzedniego rządu miała miejsce akcja Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego w siedzibie „Wprost”. Wtedy w obronie redakcji nastąpiło krótkotrwałe zjednoczenie się środowiska dziennikarskiego. Ludzi większości mediów. Teraz w tej sprawie zapadł dość kuriozalny wyrok – dziennikarze zostali skazani za utrudnianie pracy funkcjonariuszom. I ten wyrok wydał sąd. Ale Reporterzy Bez Granic wiążą tego typu wyroki z reformą sądownictwa, podczas gdy wyrok ten nie mógł mieć z tym wiele wspólnego.

Padły też słowa o artykule 212 Kodeksu Karnego, na podstawie którego można zamknąć w więzieniu dziennikarza za mówienie prawdy?

Ale ten zapis w polskim prawie jest od wielu lat i od wielu lat był krytykowany, ale nie zmieniany. Trudno jednak mówić, by tu w krótkim czasie sytuacja uległa jakiemuś pogorszeniu.

Polska przegrywa z takimi krajami jak Słowacja, gdzie niedawno doszło do zabójstwa na dziennikarzu…

Nie tylko. Jesteśmy w tyle za na przykład Nigrem. To dość absurdalne. Można powiedzieć, że Reporterzy Bez Granic przekroczyli granicę absurdu. A prawda jest taka, że dopóki poszczególne redakcje mają swoje linie, prezentują poglądy, nikt nie cenzuruje treści, które na ich łamach się ukazują, z tą wolnością nie jest najgorzej. Było w tym raporcie stwierdzenie, że miarą upadku wolności słowa jest to, że traci „Gazeta Wyborcza”. Ale wolność słowa polega na tym, że każda redakcja ma swoją linię, może głosić swoje poglądy. A nie na tym, że jedna ma monopol.

Czytaj też:
Girzyński: Polska walka z wirusem wzorem dla Europy. A wybory troszkę później

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także