– Wejście Trzaskowskiego zmieniło wszystko. Zmieniło szanse prezydenta Dudy i innych kandydatów. Do wyborów 10 maja parł Jarosław Kaczyński. Kaczyński miał rację. Teraz widać, że obawy prezesa do sondaży i słabnięcia Dudy zaczynają się potwierdzać – mówił Miller w RMF FM.
Polityk pytany był również o kandydata SLD na prezydenta i fakt, że notowania Roberta Biedronia w żadnym sondażu nie przekraczają 3,4 proc.
– Być może Robert Biedroń, jak i inni kandydaci, poza dwoma głównymi, pada ofiarą takiej sytuacji, że zwykle mówi się: gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta, ale w polityce tak to nie działa. W polityce jest tak, że gdzie dwóch się bije, tam dla trzeciego nie ma miejsca” – stwierdził.
Dopytywany, czy słaby wynik Biedronia, to "klątwa Magdaleny Ogórek", Miller stwierdził, że prowadzący program "wbija nóż w jego skołatane serce" – Gdybym dzisiaj wypełniał CV, to w rubryce zawód wpisałbym: Ogórek – mówił. – Pani Ogórek, to nie jest prosty przypadek, przez długi czas była związana z SLD. (...) Żałuję bardzo, bo pani Ogórek miała wielką szansę, startowała z pozycji 8 procent, dzisiaj to jest bardzo poważny wynik, ale postanowiła odciąć się od elektoratu lewicowego i zapłaciła za to poważny koszt, a razem z nią ci, którzy ją popierali – dodawał były szef SLD.
Czytaj też:
"Być może coś takiego powiedziałem". Miller odniósł się do spięcia Sikorskiego z OgórekCzytaj też:
"Dziwię się Lewicy". Miller: To więcej niż kpina, to obelga