Prof. Kucharczyk: Akcje w Polsce są wzorowane na międzynarodowym ruchu wojujących bezbożników

Prof. Kucharczyk: Akcje w Polsce są wzorowane na międzynarodowym ruchu wojujących bezbożników

Dodano: 
Prof. Grzegorz Kucharczyk
Prof. Grzegorz KucharczykŹródło:PAP / Tytus Żmijewski
Smutne jest to, że kwiaty pod figurą Chrystusa przy kościele Krzyża Świętego złożyli prezydent Andrzej Duda i premier Mateusz Morawiecki, a zabrakło takiego symbolicznego gestu ze strony metropolity warszawskiego. Zabrakło go także dziesięć lat temu, gdy odbywały się owe tzw. happeningi na Krakowskim Przedmieściu – mówi portalowi Dorzeczy.pl prof. Grzegorz Kucharczyk, Instytut Historyczny Polskiej Akademii Nauk.

Mamy w Warszawie kolejną odsłonę wojny ideologicznej. Aresztowano aktywistę lewicy, a środowiska lewicowe w proteście wyszły na ulicę. Oburzone przemocą motywowaną nienawiścią ideologiczną. Jak Pan to ocenia?

Prof. Grzegorz Kucharczyk: Mamy do czynienia z zatrzymaniem człowieka, który miał orzeczony przez sąd dwumiesięczny areszt. I miał orzeczony ten areszt za zniszczenie furgonetki fundacji Pro Life i czynną napaść na pracownika tejże fundacji. A więc rzeczywiście – mamy ideologicznie motywowaną przemoc. Winne jej jednak nie są organa ścigania, ale ta osoba, która się tej przemocy dopuściła.

W Polsce jest to coś może nowego, ale w Niemczech od lat mamy do czynienia z agresywnymi działaniami Antify. W okresie Zimnej Wojny były jeszcze radykalniejsze wystąpienia organizacji skrajnej lewicy.

Z pewnością jest to wzorowane na akcjach działającego na Zachodzie ruchu wojujących bezbożników. Ale przypomnę, że w Polsce też nie jest to nowość. Dziesięć lat temu na Krakowskim Przedmieściu odbył się – jak to określał ówczesny premier Donald Tusk – happening, polegający na ustawianiu krzyży z butelek po piwie, przywiązywaniu do Krzyża pluszowych misiów, generalnie naigrawaniu się z tego, co dla chrześcijan święte. Drogi krzyżowej Chrystusa. To wszystko działo się na Krakowskim Przedmieściu, w pobliżu kościoła św. Krzyża, przy Pałacu Prezydenckim, w sąsiedztwie Krzyża, który wtedy jeszcze stał przy Krakowskim Przedmieściu. Widzimy do czego prowadzi pobłażanie i wspieranie pewnych zachowań przez w gruncie rzeczy tych samych polityków.

Czyli?

Jak spojrzymy na to, kto wtedy brał w obronę profanowanie Krzyża, i kto dziś bierze w obronę profanowanie figury Chrystusa przed Bazyliką świętokrzyską, to jest to ta sama formacja. O dziwo mająca w nazwie obywatelska.

No, jednak warto tu przypomnieć, że po profanacjach na Krakowskim Przedmieściu dziesięć lat temu powstała inna formacja, która w 2011 roku weszła do Sejmu. Miała na pokładzie polityka, który miał znęcać się nad ojcem, byłego księdza, który był sądzony za podżeganie do zabicia żony, a jako szef antyklerykalnej gazety zatrudniał zabójcę ks. Jerzego Popiełuszkę. Formację tę cechował nienawiść do tradycyjnych wartości. Wspierająca ten ruch dziennikarka, mówiła, że katolicy śmierdzą. Czy nie widać tu analogii nawet nie do komunizmu, ale i do niemieckiego nazizmu?

Ja tylko wtrącę, że ten ruch polityczny, założony przez posła, którego nazwiska nie będę wymieniał, określał się jako „ruch obywatelski” a teraz tworzenie „ruchu obywatelskiego” zapowiadają politycy Platformy Obywatelskiej. Patrząc na afirmację dla działań skrajnej lewicy widzimy, w którą stronę ma ten ruch iść. Ale tak – faktycznie analogie do narodowego socjalizmu w Niemczech są tutaj adekwatne. Warto wspomnieć, że oddziały szturmowe NSDAP, czyli SA, które siały terror na ulicach niemieckich miast w czasie, gdy Hitler dochodził do władzy, czyli w latach 1930 – 1933, były dowodzone przez kapitana Ernsta Röhma, zadeklarowanego homoseksualistę. On nie tylko nie ukrywał swoich skłonności, ale też wprost mówił, że w obaleniu świata mieszczańskich wartości pomóc mogą homoseksualni mężczyźni. Przypomnijmy, że SA było bijącym sercem NSDAP, powstało jeszcze przed SS, a w apogeum swego istnienia liczyło 2 miliony członków. To była prawdziwa armia.

No tak, dziś jednak okoliczności są zupełnie inne?

Okoliczności historyczne i polityczne są dziś na szczęście zupełnie inne. Jednak trzeba z tego, co się dzieje wyciągnąć wnioski.

Ale środowiska prawicy działają jedynie reaktywnie, a nie ma odpowiedniej prewencji, monitoringu, nie ma rzeczywistego działania w sferze wartości, choćby w sprawie ustawy broniącej życie?

Na pewno nie można jedynie skupić się na reagowaniu. Trzeba robić to, i to. Reagować, ale też działać formacyjnie.

To od drugiej strony – są też opinie, że zbyt gwałtowną reakcją tylko robimy tym lewicowym środowiskom reklamę?

Na pewno taktyka chowania głowy w piasek nie jest niczym dobrym. Tu konieczna jest zdecydowana odpowiedź. W tym kontekście bolesne jest milczenie ludzi Kościoła, bardzo taka miałka, rachityczna reakcja biskupa miejsca na profanację figury Chrystusa Króla. Smutne jest to, że kwiaty pod figurą Chrystusa przy kościele Krzyża Świętego złożyli prezydent Andrzej Duda i premier Mateusz Morawiecki (choć oczywiście chwała im za to), a zabrakło takiego symbolicznego gestu ze strony metropolity warszawskiego. Zabrakło go także dziesięć lat temu, gdy odbywały się owe tzw. happeningi na Krakowskim Przedmieściu.

Czytaj też:
Semka: Działacze LGBT dokonując profanacji twierdzą, że są karani za homoseksualizm

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także