Nurkowie znaleźli ciało 21-latka, który dzisiaj wypadł z jachtu na jeziorze Tałty.
Do śmiertelnego wypadku doszło dzisiaj popołudniu, na jeziorze Tałty na wysokości Starych Sadów. 21-latek żeglował z pięcioma osobami.
Jak ustalił serwis RMF FM, mężczyzna miał wpaść do wody w czasie balastowania, po tym, jak przerwał się albo odwiązał pas relingowy na burcie. Mężczyzna nie umiał pływać, nie miał na sobie kamizelki ratunkowej.
Ciało 21-latka znaleziono po kilku godzinach poszukiwań, na głębokości 30 metrów.
Okoliczności śmierci mężczyzny wyjaśnia mrągowska policja pod nadzorem prokuratora.
Czytaj też:
Tragedia nad Bałtykiem: 32-letni policjant uratował dziecko, sam utonął
facebook
Źródło: RMF FM / mikolajki24.com/radio5.com.pl/