Grodzki: To są bzdury. Zostawmy je prawicowym portalom

Grodzki: To są bzdury. Zostawmy je prawicowym portalom

Dodano: 
Tomasz Grodzki, marszałek Senatu
Tomasz Grodzki, marszałek Senatu Źródło:PAP / Leszek Szymański
Zastanawiam się, czy ta osoba jest przekupiona, zastraszona czy też kieruje się jakimiś pobudkami ideologicznymi typu nienawiścią do kogoś innego niż PiS – powiedział o nowych oskarżeniach korupcyjnych pod swoim adresem marszałek Senatu Tomasz Grodzki.

W poniedziałek na antenie Radia Zet marszałek był pytany o doniesienia portalu Niezależna. Serwis dotarł do kolejnego świadka, który twierdzi, że w 2012 r. jego rodzina miała przekazać Grodzkiemu 7 tys. zł za operację ojca.

– Bardzo proszę bezkrytycznie nie kupować rewelacji kolejnych portali, bo zastanawiam się, czy ta osoba jest przekupiona, zastraszona czy też kieruje się jakimiś pobudkami ideologicznymi typu nienawiścią do kogoś innego niż PiS – powiedział marszałek.

Według niego "ci, którzy instruują te osoby", nie mają pojęcia, co robią. – Jeżeli czytam, że "prof. Grodzki poświęcił półtorej minuty, a potem poszliśmy do ordynatora", to znaczy, że instrukcja była niewłaściwa, bo ja byłem w tym czasie, od ‘95 roku, ordynatorem tego oddziału, więc nie mogli iść gdzie indziej – tłumaczył polityk KO.

– To są bzdury, które prosiłbym, żeby zostawić portalom prawicowym i tym, którzy nas hejtują, a się tym nie zajmować – oświadczył Grodzki.

Zapytany wprost, czy w ogóle nie pamięta incydentu opisanego przez portal Niezależna, marszałek odparł: – Oczywiście, że kompletnie nie mam pojęcia, o co znowu chodzi jakiemuś panu Markowi, Józkowi i innemu.

Czytaj też:
"Wsunął kopertę do szuflady". Nowe oskarżenia pod adresem Grodzkiego

Źródło: Radio Zet
Czytaj także